Ta książka ma już piętnaście lat, a film pięć! Pewnie wszyscy je już znają, ale to trochę jak z dobrymi konferencjami – można do nich wracać, bo przecież trochę nowych rzeczy nas spotkało. Tych przykrych także. I oczywiście, niektórzy uważają tę fabułę za heretycką, można się nie zgadzać z niektórymi dialogami i przedstawieniem postaci. Jeśli nie wiecie, o czym mowa, zajrzyjcie np. na youtub-owy kanał Dobra Nowina. To nie jest jednak podręcznik do historii dogmatów.
Zamieszczamy „Chatę” Williama Younga w #programreligijnyczyta, ponieważ niezależnie od wyznawanej teologii niezmienne zostaje tam parę spraw. W tej warstwie psychologicznej nie ma się raczej do czego przyczepić. Główny bohater przeżywa ogromny smutek i złość. Bóg przeprowadza go przez żałobę, ale i proces wybaczania. Nie trzeba mówić, jak bardzo bywa nam to potrzebne. Przebaczenie jest okropnie trudne, ale możliwe! Ujmująca jest też relacja między Osobami Boskimi – relacja miłości, zaufania, radości – oraz próba nawiązania jej z człowiekiem. My dziś spotkamy Boga w sakramentach, w słowie Bożym, ale przecież drzemie w nas chęć spotkania Go inaczej, może bardziej emocjonalnie, może bardziej doświadczalnie. Do końca nawet najmądrzejszy profesor nie wie jak to jest z Trójcą Świętą.
Propozycja Younga jest kusząca i wielu może zachęcić do szukania Boga.
Powrót do strony głównej
Podpowiedź:
Możesz usunąć tę informację włączając Plan Premium