Dzisiaj krótki zbiór opowiadań noblistki Olgi Tokarczuk. Każdy, kto zetknął się już z twórczością tej pisarki, słusznie spodziewa się głębokich tekstów pełnych metafor. W tej książeczce znajdują się tylko trzy opowiadania: "Szafa", "Numery" i "Deus ex", jednak nie oznacza to, że lektura zatrzyma nas tylko na chwilę. Można czytać książkę wiele razy i za każdym razem odkrywać inny wymiar przedstawionych historii. Mnie tym razem najbardziej dotknęło środkowe opowiadanie. Bohaterką "Numerów" jest hotelowa pokojówka. Jej historia wzbudza refleksje - o tym kim jestem, czy jestem wyrazista, czy jestem grzeszna...
Jak to zwykle u Tokarczuk, nie brakuje tu prostych czynności ludzkich, które niosą znaczenie wręcz transcendentalne. Najlepsze jest to, że wszystko przedstawione jest tak, że angażuje naszą wyobraźnię do użycia wzroku, dźwięku, zapachu, smaku i dotyku. Trudne do uwierzenia? Oto krótki przykład: "(...) uderza mnie brak konkretnego zapachu. Tak pachną dzieci. Ich skóra sama z siebie nie wydziela żadnych woni, łapie tylko i zatrzymuje zapachy z zewnątrz: powietrza, wiatru, trawy rozgniecionej łokciem i cudowny, słony zapach słońca. Tak właśnie pachnie ta pościel. Kiedy się śpi bez grzechu, bez dalekosiężnych planów, bez buntu i rozpaczy, kiedy skóra staje się coraz cieńsza, bardziej papierowa, kiedy z ciała powolutku ucieka życie, jak z dziwacznej gumowej zabawki, kiedy widzi się przeszłość raz na zawsze dokonaną i zamkniętą, kiedy w nocy zaczyna się śnić Bóg, wtedy ciało przestaje zaznaczać świat swoim zapachem. Skóra przyjmuje zapachy z zewnątrz i smakuje je po raz ostatni".
Powrót do strony głównej
Podpowiedź:
Możesz usunąć tę informację włączając Plan Premium